Niektóre miejsca posiadają wyjątkowy klimat, niepowtarzalną aurę lub poprzez związane z nimi wydarzenia urosły do rangi miejsc niezwykłych. W wielu miastach i wsiach istnieją lokalizacje owiane tajemnicami, mrocznymi historiami lub legendami. Często opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie niosą ze sobą ziarnko prawdy. Także Brzeg i jego najbliższa okolica nie jest wolna od starych podań, legend i tajemniczych historii. Jedną z nich jest podanie o dzielnej służebnej związane z przyrynkową kamienicą, która niegdyś była znana jako „Czarna Kamienica”.
Podanie zostało umieszczone w publikacji Paula Frägera „Sagen aus Stadt und Kreis Brieg” (Legendy z Brzegu i powiatu brzeskiego), wydawnictwo Süßmann z 1922 i przełożone na język polski przez Wiesława Skibińskiego w 2008 roku. Oto jego treść:
Na skraju rynku w Brzegu stoi stara i piękna kamienica. Niegdyś mieściła się tam winiarnia „Czarny Dwór.” Wiąże się z nią podanie o niezwykle odważnej służącej. A oto owa opowieść:
Działo się to wiosną, pewnego burzliwego i deszczowego wieczoru 1704 roku. Zwykle wieczorami do winiarni przychodziło wielu różnych gości. W „Czarnym Dworze” spotkać można było dzielnych chwatów, którzy w swym życiu niejedno już widzieli. Częstym gościem bywał tam i brzeski kat. Gawędom i rozmowom nie było końca, więc gromadzili wokół siebie wielu słuchaczy, zwłaszcza tych spragnionych historii budzących grozę. Dziewczyna, która im usługiwała, nierzadko przysłuchiwała się ciekawie tym opowieściom. Tak też było tego wieczoru, kiedy kat, zaczepiając ją, zapytał z drwiącym uśmiechem, czy miałaby odwagę pójść pod szubienicę po rękawicę, którą tam zostawił. Kat miał się tam udać dopiero nad ranem – przed egzekucją musiał obmurować szubienicę, gdyż była bardzo już zniszczona. Zuzanna, bo tak się nazywała służąca, przystała na to. Obiecała, że weźmie klucz od szubienicy (1), a udając się tam, za miasto (2), nie weźmie ze sobą latarni.
Było około północy, gdy przybyła na miejsce straceń. Mimo strachu zauważyła, że przy szubienicy stoi juczny koń, a drzwi do jej wnętrza są otwarte. Niezauważona przez nikogo weszła szybko do środka, gdzie kat przechowywał swoje narzędzia. We wskazanym miejscu leżała zapomniana przez kata rękawica. Następnie służebna pośpiesznie opuściła to przerażające miejsce, myśląc tylko o jednym: natychmiast osiodłać konia, jak najprędzej go dosiąść, i szybko powrócić do zamykanego przed nocą miasta. Poszło jej dobrze, wszystko się udało. Jako dziecko wychowywana była przez stajennego w książęcych dobrach na folwarku w Garbowie, gdzie świetnie opanowała sztukę jazdy konnej. Jednak wkrótce, gdy już czuła się bezpiecznie, usłyszała za sobą tętent koni.
Szubienica posłużyła rabusiom jako bezpieczna kryjówka. Zuzanna przez przypadek to odkryła, tym goręcej pragnęła więc opuścić to złowrogie miejsce. Poganiając konia, pędząc przed siebie ile sił, wierzyła, że siwek szybko umknie pogoni. Ale już wkrótce uciekająca dziewczyna spostrzegła, że jest to początek zaciekłego polowania – na nią! Tylko dopadnięcie w porę otwartej jeszcze Bramy Opolskiej uratowało dzielną dziewczynę przed zemstą rozjuszonych bandytów. Bez tchu dopadła domu. Podała dostarczoną przez siebie rękawicę katowi i zgodnie z umową otrzymała od gości obiecaną zapłatę. Kiedy głosem drżącym jeszcze z emocji opowiadała pełnym podziwu słuchaczom o swojej przygodzie, w tobołku przytroczonym do końskiego grzbietu ze zdziwieniem znalazła większą ilość złota i kosztowności. Były one jawnym dowodem popełnionych grabieży. Podczas gdy władze miasta od dawna daremnie poszukiwały ukradzionego majątku, dzielna panna go odnalazła.
Po pewnym czasie, gdy Zuzanna była w winiarni sama, zjawiło się trzech wytwornie ubranych obcych mężczyzn, którzy dopominali się wina. Aby wybrać odpowiedni gatunek, panienka musiała zejść po nie do piwnicy. Zauważyła jednak, że obcy idą za nią, skradając się w ciszy. Szybko się ukryła za drzwiami do piwnicy, zgasiła światło. Przeszli obok ciemnym korytarzem, stąpając w dół po schodach. Dziewczynie udało się wymknąć. Pospiesznie zamknęła górne drzwi do schodów na wielką kłódkę. Teraz zawołała pomocy. Uzbrojeni pachołkowie miejscy, śmiejąc się z intruzów, pojmali ich nawet bez jednego wystrzału. Podczas przesłuchiwania okazało się, że byli to dwaj bandyci towarzyszący przywódcy szajki rabusiów. Od dawna już poszukiwano ich w okolicach Brzegu. Zeznając, powiedzieli, że Zuzanna ukradła ich konia z cennym tobołkiem, więc postanowili zemścić się na dziewczynie i odzyskać zrabowany skarb. Ci trzej rabusie dobrze zasłużyli sobie na szubienicę!
Nad drzwiami „Czarnego Dworu” wisiał długo, póki wiatr i deszcz do cna go nie zniszczyły, obraz przypominający to wydarzenie, śmiałość i energię dziewczyny. Widać tam było służącą jadącą konno, uciekającą przed jeźdźcem w stronę miejskich bram. Pod obrazem widniał napis: „Dzielna służebna o wielkiej odwadze. Anno Domini 1704”.
„Czarna Kamienica” zlokalizowana była we wschodniej pierzei brzeskiego rynku i kiedyś rzeczywiście wyróżniała się czarnym kolorem fasady. Na przełomie XIX i XX wieku została jednak rozebrana, a w jej miejscu postawiono nową, czteropiętrową, neoklasycystyczną kamienicę, która stoi do dziś.
Marek Pyzowski
Na zdjęciu tytułowym: Kartka pocztowa z przełomu XIX i XX wieku, na której zobrazowano podanie o dzielnej służebnej. Na centralnym obrazku zamieszczono panoramę Brzegu wraz z przedstawieniem legendarnej służebnej przemierzającej na koniu trakt do miasta. Na obrazku z prawej uwieczniono „Czarną Kamienicę”.
Przypisy:
1. Dla współczesnych szubienica to prosta konstrukcja drewniana. Te średniowieczne miejsca kaźni posiadały solidną, murowaną podstawę. W jej wnętrzu (stąd mowa o kluczu) kat przechowywał swe narzędzia, często była tam także głęboka studnia, do której spadały zwłoki straconych. Tak więc rozbójnicy obrali sobie za schronienie zakamarki tego budzącego zgrozę miejsca, gdyż byli pewni, że nikt nie odważy się tam zaglądać.
2. Brzeska szubienica była oddalona od miasta i znajdowała się na Błoniu Szubienicznym w okolicach dzisiejszej ulicy Kombatantów.