Orlik Brzeg wraca do gry

We wrześniu ubiegłego roku Orlik Brzeg rozpoczął kolejne zmagania ligowe. Mecz otwierający rozgrywki odbył się przed własną publicznością. Przeciwnikiem była drużyna z Oławy, beniaminek II ligi. Pewne zwycięstwo 28:22 pozwoliło nabrać Orlikowi pewności siebie po okresie przygotowawczym.

W następnej kolejce do Brzegu przybyła drużyna z Komprachcic, która od lat stanowi dla naszego zespołu spore wyzwanie i tak też było tym razem. Pierwsza przegrana w sezonie stała się faktem, a na horyzoncie wyłaniało się spotkanie wyjazdowe w Oleśnicy, na bardzo trudnym terenie, z którego Orlik rzadko przywoził punkty.

Tym razem udało się wygrać. Co prawda pierwsza połowa nie zapowiadała niczego dobrego, ale brzeżanie potrafili się odbudować, w ostatnich sekundach meczu przechylić szalę na swoją korzyść i wygrać 25:24.

Sukces w Oleśnicy podbudował brzeskich zawodników, którzy z podniesioną głową przystąpili do spotkania z drugim zespołem Gwardii Opole. W meczu z „Gwardzistami” nic się jednak brzeżanom nie kleiło. Co prawda po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał remis 15:15. Po przerwie jednak gra gospodarzy nie uległa zmianie i przeciwnik odskoczył na kilka bramek. Efekt – kolejna przegrana u siebie, a co gorsza w bardzo słabym stylu.

Nastroje w klubie po 4. kolejce nie były zbyt optymistyczne, a przed SKS-em pojawiło się kolejne wielkie wyzwanie – Żagiew Dzierżoniów. Zespół z Dolnego Śląska był aktualnym liderem grupy, a w ostatnich sezonach Orlikowi bardzo rzadko udawało się urwać z nim jakieś punkty. Pierwsza połowa była wyrównana, lecz w drugiej nasz zespół musiał uznać wyższość rywali i ostatecznie przegrał 25:30. Po tym spotkaniu Orlik miał na koncie trzy przegrane i dwa zwycięstwa.

Po meczu w Dzierżoniowie w brzeskim szczypiorniaku coś drgnęło. Jak się miało dopiero okazać, wysoka wygrana (30:23) w Brzegu z Włoszakowicami była dla Orlika punktem zwrotnym w sezonie 2022/2023.

W kolejnych tygodniach brzeżanie odnosili zwycięstwo za zwycięstwem, notując serie sześciu zwycięstw z rzędu i rewanżując się m.in. zespołom z Opola i Komprachcic.

Dzięki wspaniałej passie brzeskich szczypiornistów, po 11. kolejce mogli oni cieszyć się pozycją wicelidera grupy. Niesiona kolejnymi wygranymi drużyna Orlika Brzeg podjęła w meczu rewanżowym, na własnym parkiecie, aktualnego lidera grupy – Żagiew Dzierżoniów.

Ten mecz zapisze się w pamięci zawodników i kibiców złotymi zgłoskami. Już w początkowej fazie pierwszej połowy, kluczowy dla Orlika grający trener – Michał Piech został bezpardonowo trafiony w twarz przez jednego z graczy drużyny przeciwnej, co skutkowało uszkodzeniem nosa. Po interwencji lekarza Piech musiał zejść z boiska z opatrunkiem na twarzy, a jego dalszy występ stał pod znakiem zapytania.

Na dwie minuty przed zakończeniem pierwszej połowy, po czerwonych kartkach, z boiska wylecieli bramkarz Konrad Sobczyk i lewy rozgrywający Kamil Stypiński. Na boisku wrzało. Wydawało się, że nic gorszego już Orlika nie może spotkać.

Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 19:18 dla Dzierżoniowa. Po przerwie jednak gospodarze nie zamierzali się poddać, mocno osłabiony skład z kontuzjowanym grającym trenerem podjął rękawice mimo przeciwności losu. Walka była niezwykle zażarta i można ją określić trzema słowami – krew, pot i łzy.

Opatrzony przez medyka trener Orlika razem z resztą drużyny dwoili i troili się na boisku. Pod koniec drugiej połowy doprowadzili do wyrównania i wydawać się mogło, że złamali psychicznie przeciwników.

Ostatnie minuty meczu to koncert Orlika i ostatecznie po końcowym gwizdku na tablicy widniał wynik 33:29, co oznaczało, że brzescy szczypiorniści odebrali pozycję lidera drużynie z Dzierżoniowa.

Do końca pierwszej rundy pozostały już tylko dwa spotkania wyjazdowe. Jeszcze przed świętami Orlik pokonał bardzo wysoko (31:23) drużynę z Włoszakowic. Po nowym roku w Legnicy seria ośmiu zwycięstw brzeskiego zespołu z rzędu została niestety przerwana, lecz nie miało to wpływu na końcowy układ tabeli i do rundy mistrzowskiej SKS Orlik Brzeg wchodzić będzie jako zwycięzca Grupy B.

W lutym Orlik Brzeg wróci na parkiety, aby rywalizować z najlepszymi zespołami II ligi, a my poprosiliśmy bramkarza Orlika, Konrada Sobczyka o kilka słów podsumowania:

Na wstępie chciałem podziękować naszym wspaniałym kibicom, dla których staramy się zawsze grać o zwycięstwo, wszystkim chłopakom z drużyny, trenerom, ludziom z zarządu i sponsorom. Pomimo tego, że nie mieliśmy dobrego startu w rozgrywkach, udało nam się zakończyć pierwszą część na pozycji lidera. Nie byłoby to możliwe bez ogromnego zaangażowania moich kolegów z drużyny. Każdy z nas miał przed sobą i kibicami coś do udowodnienia i ciągle czujemy ten sam głód zwycięstwa. Mam nadzieję, że w rundzie finałowej nie zawiedziemy naszych kibiców i dostarczymy im masę emocji. Wierzę też, że nasze wyniki przełożą się na naszą sytuację finansową, bo z każdym kolejnym rokiem sytuacja jest coraz cięższa, a chcielibyśmy eksponować w naszym mieście ten piękny sport, jakim bez wątpienia jest piłka ręczna. Potrzebujemy też waszego wsparcia na trybunach, bo dzięki Wam gramy zawsze w przewadze jednego zawodnika. Razem możemy zrobić coś wyjątkowego dla piłki ręcznej w naszym mieście. W kolektywie jesteśmy o wiele silniejsi, więc dziękuje Wam w imieniu całej drużyny i widzimy się 18 lutego na hali przy ulicy Oławskiej mówi – Konrad Sobczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *