Na meczach Oldbojów dzieje się niekiedy więcej niż w rozgrywkach Ekstraklasy. Piłkarze zostawiają na murawie całe serce i nikt nie odstawia nogi. W pojedynku pomiędzy Oldbojami Gminy Lewin Brzeski i Oldbojami Brzeg nie brakowało emocji i twardej walki. Zachęcamy do przeczytania relacji napisanej przez brzeską ekipę.
***
Runda rewanżowa Wojewódzkiej Ligi Oldbojów Opolszczyzny (WLOO) ruszyła wprawdzie już 23 marca, jednak nasz zespół wybiegł na boisko dopiero 15 kwietnia. W pierwszej kolejce pauzowaliśmy, natomiast w drugiej kolejce mieliśmy się zmierzyć z drużyną RTS Zefir Kędzierzyn-Koźle. Niestety po wieloletniej obecności w lidze zespół ten wycofał się z rozgrywek, przyznano nam z tego tytułu regulaminowe 3 pkt (walkower). W trzeciej kolejce trafiliśmy na niewygodny dla nas zespół z Lewina, z którym jeszcze nie wygraliśmy na ich własnej murawie. Pojechaliśmy tego dnia w mocno osłabionym składzie. Niestety z przyczyn losowych nie mogliśmy skorzystać z umiejętności Zagórskiego, Raczyńskiego, Chlasty, Hlywy, Silarskiego, Drobniaka, Lubienieckiego. Jakby nieszczęść było mało, w tym sezonie na boisku nie zobaczymy już Tesarowicza, Piekarczyka i Kaszuba. Z gry wyeliminowały ich problemy zdrowotne.
Mecz zaczął się o godzinie 16:30 na Stadionie Olimpii Lewin Brzeski i rozgrywany był w systemie 2×35 minut. Pierwsze minuty miały, tradycyjnie, po obu stronach zachowawczy charakter. Zespoły starały się utrzymać dłużej przy piłce, gra toczyła się przede wszystkim w środkowej części boiska. Kluczowe założenia przedmeczowe sprowadzały się do kontroli gry w środku pomocy. To z czasem zaczęło nabierać na boisku realnych kształtów.
Zespół gospodarzy ograniczał się do obrony, a nasz zespół coraz groźniej i śmielej atakował. Już w 10. minucie strzał Bonara nieznacznie minął światło bramki, natomiast w 15. minucie spotkania wyprowadziliśmy szybką kontrę. Bonar wyszedł sam na sam z ostatnim obrońcą, minął go i oddał strzał. Po raz drugi zabrakło dokładności.
W kolejnych minutach Waryga uderzał z dwudziestego metra, lecz silny strzał został sparowany na rzut rożny przez bramkarza gospodarzy, który bronił w tym meczu ponadprzeciętnie dobrze.
Kolejne minuty miały ten sam przebieg. Dobre akcje wykańczali na przemian Pawlik, Bonar, Waryga. I również taki sam był ich efekt: strzały były albo niecelne, albo skutecznymi interwencjami popisywał się bramkarz.
Gdy wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą i tylko kwestią czasu pozostaje strzelenie przez nas bramki, w 25. minucie straciliśmy gola. Po niezdecydowaniu naszej defensywy i po pierwszej zaczepnej akcji gospodarzy rywale oddali pierwszy strzał na naszą bramkę i – ku zdziwieniu wszystkich – wyszli na prowadzenie. To nas jednak nie zdeprymowało. Kontynuowaliśmy dotychczasowy sposób gry. Wynik do przerwy jednak się nie zmienił. Do szatni schodziliśmy przegrywając 1:0.
Na drugą połowę nasz zespół wyszedł z podniesioną głową i bez zmian założeń taktycznych. Chcieliśmy grać konsekwentnie swoją piłkę. W końcu nasza cierpliwość miała przynieść efekty: najpierw wyrównującą bramkę, potem wyjście na prowadzenie.

W 45. minucie Pawlik – po znakomitym zagraniu Bonara – znalazł się sam na sam z bramkarzem, skierował piłkę w światło bramki, lecz ta wydawała się tego dnia zaczarowana. Bramkarz obronił uderzenie, piłka zatrzymała się przed linią bramki, a czujny obrońca z Lewina wybił futbolówkę.
Nasz zespół nie zwalniał tempa i atakował większą liczbą zawodników. Zdecydowaliśmy się na taki krok, ponieważ – mimo jednego błędu – nasz blok defensywny grał twardo, czujnie i efektywnie.
W 53. minucie po indywidualnej akcji Pawlik został sfaulowany przez obrońcę w obrębie pola karnego. Niestety gospodarze tego dnia nie wymalowali linii boiska, a to uniemożliwiło arbitrowi podjęcie prawidłowej decyzji. Jednak w myśl zasady: „Co się odwlecze, to nie uciecze” po dwójkowej akcji Pawlik – Bonar ten drugi zdecydował się na techniczny strzał z piętnastego metra. Ku naszej wielkiej radości piłka w końcu wpadła do siatki. W 55. minucie mieliśmy więc remis 1:1.
Nie zwalnialiśmy tempa i poszliśmy za ciosem. Co najważniejsze, nam również tego dnia dopisało szczęście: w 60. minucie popełniliśmy błąd, w jego wyniku napastnicy gospodarzy wyszli na dogodną pozycję, jednak strzał jednego z nich okazał się bardzo niecelny.
W 65. minucie spotkania Pawlik wyszedł sam na sam z bramkarzem gospodarzy, przeniósł nad nim piłkę, lecz golkiper z impetem wpadł w naszego napastnika. Akcja miała miejsce w obrębie pola karnego. Niestety brak narysowanych linii na boisku sprawił, że arbiter wahał się z podjęciem decyzji. Ostatecznie wskazał na „wapno”. Do jedenastki podszedł Pawlik. Uderzył piłkę w lewy róg, bramkarz rzucił się w prawy. Tym sposobem wyszliśmy na jednobramkowe prowadzenie.
Do końca meczu kontrolowaliśmy już wydarzenia na boisku i zdobyliśmy na ciężkim terenie bezcenne 3 punkty.
Okiem trenera:
Zagraliśmy dwie równe połowy. Szkoda straconej bramki, bo gol padł z niczego, można powiedzieć, że sami go sprokurowaliśmy. Cieszy mnie powrót na boisko Piotra Tuchowskiego, który długo borykał się z kontuzją, ale w tym meczu był silnym i ważnym oparciem w naszej defensywie. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie nasz debiutant: Krzysztof Siupika. W kilku żołnierskich słowach: bardzo solidny, w zasadzie bezbłędny występ. Mam nadzieję, że częściej będziemy mogli korzystać z usług tego wartościowego gracza. Zresztą cały blok defensywny zagrał na dobrym poziomie.
Marcin Łobodziec wręcz zabiegał pomocników drużyny gospodarzy. Może mam krótką pamięć, ale naprawdę nie przypominam sobie meczu, w którym miałby tak dużo odbiorów piłki. Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że kosmiczny mecz zagrał Łukasz Bonar. Wszedł w zespół, jakby był jego integralną częścią. Szczególnie z Pawlikiem stworzył zgrany duet.
Muszę i chcę podziękować wszystkim zawodnikom za poświęcony czas, pomysł na grę, koncentrację i serce do walki. Zaprezentowaliśmy się jako zwarty kolektyw. Brawo.
Ostatnie podziękowania składam prowadzącemu zawody arbitrowi. Ponieważ cały mecz – po raz pierwszy od dłuższego czasu – mogłem obserwować zza linii boiska, mam prawo stwierdzić, że sędzia był w swoich decyzjach obiektywny. Dziękuję również Oldbojom Gminy Lewin Brzeski za sportową walkę na boisku i gościnę.
Oldboje Gminy Lewin Brzeski – Oldboje Brzeg 1:2 (1:0)
Bramki: Bonar, Pawlik
Skład zespołu Oldboje Brzeg:
A. Józefowicz, P. Tuchowski, G. Kowal, P. Adamczyk, K. Siupika, M. Łobodziec, D. Waryga, A. Pankiewicz, R. Zalewski, K. Pawlik, Ł. Bonar, A. Śliwiński, D. Majdaniuk, P. Chorążyczewski
