Bez wątpienia starsi mieszkańcy Brzegu wiedzą, że teren, na którym obecnie znajduje się Brzeskie Centrum Medyczne był dawniej cmentarzem. Dla młodszych może być to pewne zaskoczenie. Warto więc wspomnieć o tym fragmencie lokalnej historii w szczególności, że nekropolia ta miała długie i ciekawe losy, a sposób jej likwidacji zmusza do refleksji.
Dzieje cmentarza ewangelickiego, który istniał dawniej w miejscu obecnego szpitala sięgają XVI wieku. W tym stuleciu, w 1542 roku, Brzeg został dotknięty przez epidemię dżumy, podczas której życie miało stracić ok. 2000 mieszkańców (ok. 40% ludności miasta). W związku z nagłą i wysoką liczbą zmarłych cmentarze istniejące w mieście przy kościele farnym św. Mikołaja i kościele zamkowym św. Jadwigi okazały się niewystarczające. Widząc zaistniałą sytuację komtur zakonu joannitów Wolfgang Heinrich podarował swój ogród miastu z przeznaczeniem na cmentarz [1]. Ogród znajdował się poza murami, między Bramą Starobrzeską a Opolską (okolice dzisiejszej ulicy Powstańców Śląskich i Kamiennej). Tam wieczny spoczynek znalazły ofiary epidemii i rozpoczęto urządzanie kolejnych pochówków.
Na terenie nowego cmentarza już w 1542 roku wzniesiono kaplicę pogrzebową, najprawdopodobniej drewnianą. W 1561 roku cmentarz otoczono murem, a w 1571 rozpoczęto budowę kościoła murowanego, który ukończono w 1574 i powierzono go Trójcy Świętej. W 1618 roku cmentarz powiększono o trzy sąsiadujące z nim ogrody, a w 1622 roku o kolejne dwa. Podczas wojny trzydziestoletniej, w 1633 roku, kościół został rozebrany na polecenie szwedzkiego pułkownika von Kötteritza.
Po wojnie rozpoczęto rozbudowę umocnień brzeskiej twierdzy i cmentarz znalazł się w obrębie fortyfikacji. Z tego powodu zdecydowano się przenieść go nieco dalej na wschód, dokupując kolejne trzy ogrody. Zyskał wtedy regularny kształt kwadratu i przylegał do Neuhäuserstrasse (dzisiejsza ulica Ofiar Katynia, dawniej Nowe Domy). Tam przeniesiono kości ze starego miejsca, a w 1653 roku wzniesiono nowy kościół wraz z domkiem grabarza i kostnicą. Od 1669 roku w świątyni cmentarnej wygłaszano także kazania w języku polskim. Z tego powodu kościół ten był nazywany kościołem polskim. W jego wnętrzu w 1739 roku mistrz Michał Engler [2] rozpoczął budowę organów, które niestety nie zostały ukończone z powodu wybuchu pierwszej wojny śląskiej. W jej trakcie, w styczniu 1741 roku, świątynia spłonęła z rozkazu komendanta brzeskiej twierdzy hrabiego Piccolominiego, ale przed tym nieszczęściem zabezpieczono sam instrument i zdeponowano go w kościele farnym św. Mikołaja.
Po zdobyciu miasta i większości Śląska przez Prusy rozpoczęto kolejną rozbudowę fortyfikacji Brzegu. Wtedy cmentarz ewangelicki ponownie znalazł się w pobliżu umocnień. Z tego powodu w 1743 roku od sołtysostwa Brzeskiej Wsi dokupiono ogród. W 1748 roku zaczęto budowę nowego kościoła, jednak niedługo po rozpoczęciu prac zostały one wstrzymane przez królewskie rozporządzenie z uwagi na bliskość twierdzy. Do wznoszenia nowej świątyni powrócono dopiero w 1765 roku – po zakończeniu wojny siedmioletniej. Ukończono ją w 1769 i od tego roku do 1812 ponownie odprawiano w niej niektóre nabożeństwa w języku polskim. Powstały wtedy w formie szachulcowej już trzeci kościół św. Trójcy miał ok. 28 metrów długości oraz ok. 15 metrów szerokości i zlokalizowany został przy dzisiejszej ulicy Ofiar Katynia. W jego wnętrzu swoje miejsce znalazły zdemontowane z wcześniejszej świątyni organy Englera, które zamontował syn mistrza Gottlieb Benjamin Engler. W skład kompleksu wchodził także dom parafialny, dom pogrzebowy, mieszkanie organisty oraz szkoła.
W drugiej połowie XVIII wieku na terenie cmentarza założono plantację morwy obejmującą teren w pobliżu kościoła św. Trójcy [3]. Środek nekropolii przecinała aleja, której ozdobę stanowiły lipy. Nazywano ją „aleją zmarłych”. Teren cmentarza w latach 1782 – 1784 ogrodzono drewnianym płotem. Na przełomie XVIII i XIX wieku nekropolia objęła swoim zasięgiem obszar między dzisiejszymi ulicami Łokietka, Mossora, Piwowarską, Ofiar Katynia, czyli w całości teren przyszłego Brzeskiego Centrum Medycznego. Na początku lat trzydziestych XX wieku zlikwidowano jedynie południowy kraniec cmentarza z uwagi na przebudowę dzisiejszej ulicy Łokietka (teren przed obecnym hotelem Romeo).
W pierwszej połowie XIX stulecia we wschodniej części nekropolii wydzielono kwatery dla wojskowych oraz dla więźniów z Zuchthausu (więzienie istniejące przy ulicy Długiej). Także we wschodniej części cmentarza zlokalizowano miejsca pod grobowce rodzinne. Na terenie nekropolii dominowały pochówki głównie ziemne, ozdobione drewnianymi lub żelaznymi krzyżami, ale znajdowały się tam też wyjątkowe przykłady sztuki sepulkralnej. Były one wykonywane przez renomowanych rzeźbiarzy i fundowane przez bogate rodziny brzeskich przemysłowców. Na cmentarzu pochowano m.in. przedstawicieli rodziny Mollów, Schärffów, wybitnego burmistrza Juliusa Peppela, a także historyka, doktora medycyny, radcę dworu Ernesta Gottlieba Glawninga.
Ustalony w ciągu dziesięcioleci XIX i XX wieku porządek pochówków na cmentarzu ewangelickim zakazywał likwidacji grobów przed upływem 25 lat od śmierci, wydzielał kwatery dla dzieci do 2 lat, od 2 do 14 oraz powyżej 14 lat i dorosłych, określał precyzyjnie wielkość grobu dla każdej grupy wiekowej, elementy dekoracji nie mogły wychodzić poza obrys grobu, ściśle ustalał nawet treść napisów na tabliczkach. Na terenie nekropoli zabronione było sadzenie drzew owocowych i mających głębokie korzenie, ponieważ mogłyby one zniszczyć groby.
Kres istnienia największego brzeskiego cmentarza ewangelickiego przyniosły lata powojenne. Ostatnie pochówki na jego terenie miały miejsce jeszcze w 1945 roku, ale w kolejnych latach po wysiedleniu ludności niemieckiej kompleks był z roku na rok coraz bardziej dewastowany. W 1958 zdecydowano o wzniesieniu w jego miejscu nowego szpitala. W związku z tym na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych zlikwidowano nekropolię, ale nie przeprowadzono na jej terenie fachowych ekshumacji. Kamienne nagrobki zostały wykorzystane wtórnie w różnych miejscach w Brzegu. Trafiły m.in. do Parku nad Fosą i posłużyły tam do wymurowania brzegów stawu w dawnej fosie od strony ulicy Wrocławskiej. Niestety nikt nie zadbał o zachowanie chociaż niektórych pomników wybitnych brzeżan. Osiemnastowieczny kościół cmentarny św. Trójcy także został rozebrany.
Obecnie o dawnej nekropolii przypominają mieszkańcom wiadomości prasowe, kiedy to podczas różnych inwestycji na terenie dawnego cmentarza odkrywane są szczątki, piwnice grobowców lub wyposażenie trumien. Bardzo symboliczną i ważną pamiątką są także drzewa. To one przez długie lata towarzyszyły grzebanym przy nich kolejnym pokoleniom brzeżan i one najdłużej pozostały na swoim miejscu.
Tak wspomniane drzewa opisał Józef Czajkowski w 1967 roku w swojej książce „Drzewa i krzewy miasta Brzegu”:
Pomiędzy ulicami Łokietka i Obrońców Stalingradu (dziś Ofiar Katynia) rozpościera się wśród drzew duży kompleks budynków nowego Szpitala Miejskiego. Piękne, nowoczesne budynki stoją w otoczeniu starych drzew – pozostałości dawnego ewangelickiego cmentarza. Całość starannie ogrodzona robi bardzo dobre wrażenie.
W parku szpitalnym rosną świerki pospolite, żywotniki zachodnie, osika, wierzba płacząca, brzozy brodawkowate i omszone, graby pospolite, leszczyna pospolita, odmiana czerwonolistna buka, dęby szypułkowe, robinie białe, sumaki octowce, morwa biała, kasztanowce białe, lipy drobnolistne, bluszcz pospolity, klony zwyczajne, jesiony wyniosłe i ich odmiana zwisająca (Fraxinus Excelsior L. var. Pendula Ait.). Niestety, wiele drzew jest mocno okaleczonych, nie rokujących nadziei na długi żywot.Zbliża się rewitalizacja terenu przy brzeskim szpitalu. Z wielu powodów: przyrodniczych, środowiskowych, kulturowych, historycznych, wskazane jest zachowanie w jak największym stopniu istniejącego drzewostanu. On dziś jest nie tylko niemą pamiątką po miejscu pochówku dawnych brzeżan, ale też naturalną bronią w walkach ze zmianami klimatu oraz obszarem rekonwalescencji dla pacjentów. Rewitalizacja tego terenu jest inwestycją konieczną i wszyscy zdają sobie sprawę, że nie będzie możliwa bez usunięcia części zieleni. Mam jednak nadzieję, że w tej kwestii podjęte zostaną mądre decyzje, aby nie doszło do bezrefleksyjnej wycinki. Być może teraz właśnie nadejdzie też w końcu okazja, by upamiętnić losy tego miejsca i godnie wspomnieć chowanych przez stulecia na tym terenie brzeżan np. poprzez tablicę informacyjną.
Marek Pyzowski
[1] Od roku 1280 patronat nad kościołem farnym św. Mikołaja w Brzegu posiadał zakon joannitów. Komandoria zakonu mieściła się na wschód za świątynią – w miejscu dzisiejszego centrum handlowego przy ulicy Długiej. Komtur joannitów posiadał także swój ogród przed Bramą Opolską. To właśnie ten ogród w 1542 roku został przeznaczony na cmentarz dla ofiar epidemii dżumy.
[2] Mistrz Michał Engler był także twórcą imponujących organów w kościele św. Mikołaja.
[3] Plantacje morwy oraz hodowle jedwabników były masowo zakładane na Śląsku po zdobyciu tego regionu przez Prusy. Wyprodukowany z nich jedwab miał wspomóc w osiągnięciu samowystarczalności przez to państwo w przemyśle włókienniczym.
Real Estate I appreciate you sharing this blog post. Thanks Again. Cool.