Czy „Pożegnanie z tangiem” to przekorny, figlarny tytuł? Takie pytanie zadawali sobie goście przybyli na wystawę fotograficzną. Znając Janusza, nikt nie chciał wierzyć, że mógłby nie uczestniczyć w tangowych spotkaniach. Ten sentyment do tanga wziął górę na samym otwarciu wystawy, kiedy to do melodyjnych dźwięków w Kinie Klaps zaczęły dystyngowanie sunąć kolejne pary porwane przez tango argentyńskie. To nieplanowany i zaskakujący element całego wieczoru, który nadał niezwykłej atmosfery.
Janusz Pasieczny, zaprzyjaźniony z Grodkowskim OKiRem i będący współzałożycielem i członkiem naszego Fotoklubu, gościł z wystawami w naszych salach już niejednokrotnie. I według deklaracji, które padły podczas tego wieczoru, nie po raz ostatni.
Obecna wystawa, która będzie dostępna do obejrzenia w holu kina do końca listopada, dotyczy tanga. Ale pokazuje przygodę autora prac z tangiem na przestrzeni wielu lat. Widać nie tylko jak zmieniła się jakość używanego do robienia zdjęć sprzętu, ale przede wszystkim dojrzałości patrzenia i prób dostrzeżenia czegoś poza zwykłą dokumentacją poszczególnych imprez tangowych.
Jako miłośnik i również tancerz, fotograf w tym przypadku stał na silniejszej pozycji – najlepiej wychodzą fotografie, gdzie dochodzi do połączenia dwóch pasji. W pracach Janusza Pasiecznego jest ruch, nastrojowa atmosfera, a także ukazana historia samych tancerzy, którzy podążają szlakiem festiwali związanych z ukochanym tangiem.
Ewa Kałuzińska
Foto: Wiesław Dubaniowski