Widokówka przedstawia zabudowę charakterystycznego, trójkątnego placu, dawniej zwanego Kolegiackim lub Kanonią. W tym miejscu mała dygresja urbanistyczna: ponieważ Brzeg leży m.in. na starym szlaku komunikacyjnym wschód-zachód, siatka ulic na tej osi zbiega się po obu stronach ku dawnym bramom miejskim – Wrocławskiej na zachodzie i Opolskiej – na wschodzie. Konsekwencją tego faktu jest to, że podobny, trójkątny plac – Nowy Rynek – istnieje także we wschodniej części starego miasta.
Po lewej stronie widzimy budynek dawnego gimnazjum książęcego, słynnego Gymnasium Illustre. Jak już wspomniano wcześniej, plac zawdzięcza swą nazwę kanoniom, czyli domom, w których mieszkali kanonicy kolegiaty tumskiej św. Jadwigi.
W miejscu gimnazjum już w średniowieczu znajdowała się szkoła, a także piwnica kolegiacka. W ramach wielu przywilejów i nadań, jakimi piastowscy książęta szczodrze obdarzyli kolegiatę, takimi jak czynsze i służebności w wielu wsiach księstwa, znalazło się także pozwolenie na prowadzenie własnego szynku, by kanonicy mogli spokojnie siedzieć przy własnym piwku, miast trącać się z gawiedzią w szynkach miejskich. W rzeczywistości była to koncesja na prowadzenie knajpy, do której chętnie zaglądali także mieszczanie, choć nie powinni (kolegiata była, obok miasta i kasztelanii, jedną z 3 odrębnych „jednostek administracyjnych” na terenie ówczesnego Brzegu, m.in. również z odrębnym sądownictwem), co często prowadziło do zatargów. Później piwnicę przeniesiono do budynku gimnazjum, który w 2. połowie XVI w. został znacznym nakładem wzniesiony przez księcia Jerzego II.
Gimnazjum miało służyć kształceniu młodzieży szlacheckiej w duchu humanizmu i reformacji. Jego sława wykroczyła daleko poza granice Śląska i dotarła także do Polski, skąd zwłaszcza luterańska i kalwińska szlachta przysyłała na nauki swoich synów. Później mieściło się tu gimnazjum klasyczne, do roku 1918 noszące nazwę królewskiego (ten charakter utraciło wraz z abdykacją ostatniego króla pruskiego i cesarza niemieckiego – Wilhelma II).
Sam gmach, wielokrotnie przebudowywany, zatracił z czasem swój renesansowy charakter, postradawszy również 9 szczytów (zrekonstruowanych w ramach powojennej odbudowy), symbolizujących 9 antycznych muz. Jego bryła bardziej przypominała magazyn czy koszary, zresztą gimnazjum przyszło czasowo pełnić i te funkcje. Poprawę tego niezadowalającego stanu osiągnięto w ramach kolejnej przebudowy, podjętej w roku 1896. Odtworzono wtedy – przynajmniej symbolicznie – 3 z dawnych 9 szczytów. Zdobiły je 3 orły: śląski, pruski i cesarski. Pod szczytami, za dużymi oknami z witrażami, mieściła się szkolna aula. Budynek przetrwał walki w styczniu i lutym 1945 i został podpalony w Zielone Świątki tego roku. Powojenna odbudowa w latach 60. przywróciła budowli wprawdzie renesansowy wystrój, ale nie za bardzo wiedziano, co z nią począć, aż w końcu zainstalowano tam „akademię policyjną” (wówczas szkołę milicyjną). Nie było to wprawdzie rozwiązanie zbyt szczęśliwe, ale chyba lepsze od stanu obecnego.
Niestety, wojennej zawieruchy nie przetrwała także zabudowa placu, przez co utracił on całkowicie swój pierwotny charakter. Dzisiaj plac zdaje się przez to, a także przez niewykorzystanie budynku gimnazjum, nieco opuszczony i mocno zaniedbany, podobnie zresztą jak cały dolny odcinek ulicy Długiej, praktycznie odcięty tirowiskiem ul. Jagiełły i – w mniejszym stopniu – ulica Chopina.
Napisy
Brzeg, Gimnazjum Królewskie i Kanonia (lub Plac Kolegiacki)
4297. Druk oryginalny: Środkowoniemiecki Instytut Artystyczny, bracia Heberlein, Zwickau, Saksonia
Dopisek ołówkiem zwykłym: (Śląsk) Ten dopisek został przypuszczalnie dodany przez (późniejszego) posiadacza widokówki.
Dopisek ołówkiem kopiowym (kursywą gotycką, nad polem adresowym): ziemniaki, prośba Th. (być może skrót od imienia Theedor, Theresia?).
Pan Proboszcz
H. Ortlepp
Gotha (Turyngia)
Marktstr. 17
Stempel pocztowy:
8.2. 18 6 – 7 V (Vormittags – przed południem – widokówkę wysłano 8. lutego 1918 r. między szóstą a siódmą rano)
Znaczek pocztowy:
Germania, 7 1 fenigów
Wiadomość
Drogi ojcze!
Dzięki za pozdrowienia, które przekazała nam matka. Największe dzięki należą się jednak za mleko, które Ty, stary, nawet sam nosisz. Do Waszych planów przeprowadzki już dziś wzywam boskiego błogosławieństwa. Próbuję sobie wyobrazić ten dom, ale na razie nie mam jeszcze pełnego obrazu. A poza tym jak żyjecie? Najważniejsze, abyście oboje byli zdrowi. Pozdrów od Friedy także Heddę, obie już dawno się nie widziały.
Zawsze Ci wiernie oddany – (podpis nieczytelny).
7.2.18
Próba interpretacji
Tekst wiadomości dotyczy spraw rodzinnych. Syn lub zięć proboszcza, najprawdopodobniej ewangelickiego, z Turyngii, gdzie nazwisko Ortlepp jest nota bene bardzo rozpowszechnione, pisze do ojca lub teścia. Trudno jednak powiedzieć, w jakim charakterze i jak długo nadawca przebywał w Brzegu, nazwisko Ortlepp nie figuruje w książkach adresowych. Być może przebywał tu w towarzystwie jakiejś kobiety, może żony, bo tak można zinterpretować przesłane pozdrowienia, ale niekoniecznie. Wydaje się jednak, że nadawca od dłuższego czasu nie przebywał w miejscu zamieszkania swych rodziców lub teściów i że w Brzegu odwiedziła go matka lub teściowa. Być może podziękowanie za mleko, które musiał nosić niemłody już proboszcz, to reminiscencja trudnej sytuacji aprowizacyjnej, czy wręcz głodu, jaki panował w Niemczech w ostatnich latach I wojny światowej.
Artykuł publikujemy dzięki uprzejmości Urszuli Banowicz
Redakcja i tłumaczenie: Marcin Wrzeciono
Pocztówka ze zbiorów Urszuli Banowicz
Przeczytaj też: Pocztówki odkurzone cz. 7
