Na temat szkodliwości karmienia ptaków chlebem wylano morze słów we wszelkiego rodzaju mediach. Informacje na ten temat pojawiają się w prasie, na forach internetowych, a w parkach i na skwerach pojawiły się tablice informacyjne. Cóż z tego, kiedy na każdym kroku widzimy stosy chleba i innych pokarmów, które są niewskazane dla naszej pierzastych przyjaciół. Czy nie jest tak, że dokarmiając zwierzęta, pragniemy połechtać swoje ego samarytanina, lub też uciszyć sumienie – „nie marnuję jedzenia, nie wyrzucam chleba, bo dokarmiam ptaki”. Niestety dokarmiając w sposób nieprzemyślany, możemy wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
Nadrzędna zasada! Nie należy dokarmiać ptaków chlebem, produktami solonymi i zepsutym jedzeniem. Stosując taki pokarm, możemy tylko zaszkodzić. Zjedzenie pokarmu solonego często prowadzi do śmierci wskutek zaburzenia gospodarki wodnej organizmu. Natomiast długotrwałe karmienie ptaków chlebem może prowadzić u nich do kwasicy oraz – głównie u ptactwa wodnego – do zespołu anielskiego skrzydła, co z czasem utrudnia, a nawet uniemożliwia latanie.
Czym jeśli nie chlebem? Wybór pokarmu zależy od gatunku ptaków. Zdecydowana większość naszej pierzastej społeczności preferuje nasiona roślin oleistych: słonecznika, konopi siewnych, orzechów itp. Droższą opcją jest olejarka abisyńska (murzynek). Dlaczego właśnie te, bo zapewniają najwięcej kalorii. Jako uzupełnienie ziarna zbóż, płatki owsiane oraz owoce, zwłaszcza jarzębiny czy jagód. W sklepach można kupić gotowe mieszanki w postaci sypkiej bądź tzw. ptasich pyz (kul tłuszczowych zmieszanych z nasionami roślin oleistych i zbóż).
Poszczególne gatunki mają swoje kulinarne preferencje. I tak:
- Nasiona słonecznika zwabią do naszego karmnika sikory, kowaliki, dzwońce, dzwońce, grubodzioby, wróble, mazurki i trznadle. Lepszy jest słonecznik drobny. Tu praktyczna uwaga – jeżeli karmnik ustawimy na balkonie, to przygotujmy się na duży bałagan. Zwłaszcza jeżeli odwiedzą nas dzwońce. W przeciwieństwie do sikorek mają one zwyczaj ucztowania na miejscu, a do tego latają stadami. Czeka nas więc częstsze sprzątanie balkonu i ewentualny konflikt z sąsiadem z dołu. Chyba że kupimy słonecznik bezłuskowy, tu jednak liczmy się z wyższą ceną.
- Mieszanką nasion: słonecznika, konopi, prosa, pszenicy, owsa lub płatków owsianych skuszą sierpówki, trznadle, mazurki i wróble;
- Powieszonymi kawałkami surowej słoniny (niesolonej) chętnie uraczy się sikora, kowalik i dzięcioł. Jednak nie może ona wisieć dłużej niż dwa tygodnie. Można też stosować smalec, oczywiście niesolony w postaci kul zmieszanych z nasionami, albo rozsmarowany na korze. Ta ostatnia opcja chętnie jest wykorzystywana przez fotografów przyrody;
- Kosy i kwiczoły chętnie posilą się owocami jarzębiny czy borówki, rodzynkami, suszonymi morelami i pokrojonymi jabłkami;
- Większe gatunki ptaków, takie jak sierpówki, gołębie czy kawki należy dokarmiać większymi nasionami, np. kukurydzą, pszenicą, grubą kaszą.
- Dla kaczek i łabędzi najlepszym pokarmem będzie mieszanka gotowanych warzyw (oczywiście bez soli) z nasionami zbóż.
Czy w ogóle warto dokarmiać ptaki, skoro zima jest taka łagodna?
Wśród miłośników fauny istnieje dość duża grupa, według której dokarmianie zwierząt, w tym również ptaków może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Ich zdaniem dokarmianie ogranicza działanie naturalnej selekcji, co w konsekwencji osłabia całą populację, a karma dostarczana przez człowieka jest zazwyczaj mało urozmaicona, co powoduje u ptaków niedobory składników pokarmowych i w efekcie osłabienie ich odporności. Twierdzą też, że regularne dokarmianie ptaków może mieć wpływ na zmianę ich zachowań. Ptaki przyzwyczajają się do łatwego źródła pokarmu i przestają go poszukiwać. Niektóre ptaki, zamiast odlecieć na południe, zimują w Polsce. Wreszcie – ich zdaniem – gromadzenie się ptaków w jednym miejscu zwiększa ryzyko rozprzestrzeniania się chorób. Wyłożony w karmniku pokarm często miesza się z odchodami, a do karmników przylatują ptaki różnych gatunków, które zwykle nie stykają się ze sobą bezpośrednio.
Jest też grupa osób, które uważają, że ptaki należy dokarmiać przez cały rok, gdyż niedobory naturalnego pożywienia mogą wystąpić niezależnie od pory roku, gdyż wpływ, jaki człowiek wywiera na środowisko, w znacznym stopniu ogranicza naturalną bazę pokarmową. Wg nich dokarmianie ptaków – może złagodzić nieco skutki jego działalności.
Jednak większość, do której i ja się zaliczam, twierdzi, że ptaki należy dokarmiać w okresie, kiedy występuje niedobór pożywienia, a dostęp do niego jest utrudniony. Zima, nawet łagodna jest niewątpliwie takim okresem. Wprawdzie brak pokrywy śnieżnej nie utrudnia znalezienia pokarmu, a mrozy nie są zbyt siarczyste. Jednak są, a pokarmu jest zdecydowanie mniej niż latem. Argumenty przeciwników dokarmiania nie są pozbawione podstaw i jest w nich wiele racji. Co jednak stoi na przeszkodzie, żeby karmić mądrze tj. w sposób przemyślany i odpowiednio dobraną karmą? Liczniejsza populacja ma większe możliwości przystosowania się do zmian w środowisku. Wobec czego niewielkie osłabienie doboru naturalnego wydają się nie mieć większego znaczenia.
Ważniejsze jest, żeby robić to konsekwentnie. Jeżeli już zaczniemy dokarmiać, to róbmy to systematycznie aż do nadejścia wiosny. Ptaki przyzwyczajone do stałego pokarmu przestaną go szukać, a przerwanie karmienia może być dla nich wyrokiem.
Tekst i zdjęcia: Janusz Pasieczny
Przeczytaj też: Prawie 5 mln zł na rozbudowę infrastruktury wodno-kanalizacyjnej w gminie Grodków
