Powiat brzeski się wyludnia, a w szpitalu rodzi się coraz mniej dzieci! Co dalej z demografią?

Polska przeżywa prawdziwy dramat – w 2024 roku na świat przyszło tylko około 250 tysięcy dzieci, najmniej od setek lat! Problem ten nie omija województwa opolskiego ani powiatu brzeskiego. Ludzie stąd wyjeżdżają, życie codzienne staje się coraz droższe, młodych par nie stać na dzieci, a sale porodowe świecą pustkami. Przyszłość w Brzeskim Centrum Medycznym w tej kwestii wygląda ponuro.

A wszystko dlatego, że województwo opolskie znika w zastraszającym tempie. Jeśli nic się nie zmieni, do 2030 roku zostanie niecałe 866 tysięcy mieszkańców! To tak, jakby co roku znikało małe miasto. Powiat brzeski też nie ma powodów do radości. Jest nas tylko 86 tysięcy, a prognozy mówią, że za kilka lat będzie jeszcze mniej. Młodzi pakują walizki i ruszają w świat – do Wrocławia, Warszawy czy nawet za granicę. A dzieci? Tych rodzi się coraz mniej.

Porodówka w brzeskim szpitalu staje się coraz cichsza. W Brzeskim Centrum Medycznym ten kryzys odbija się szerokim echem. W pięć lat liczba porodów spadła o ponad 100! Kiedyś sale porodowe tętniły życiem, a teraz coraz częściej panuje w nich cisza.

W 2020 roku mieliśmy 362 noworodki, a w 2024 tylko 254. To pokazuje, jak mało rodzin decyduje się na dzieci. To trudny czas dla całego kraju i dla naszego powiatu – wylicza dyrektor brzeskiego szpitala Kamil Dybizbański.

Dlaczego tak się dzieje? W szpitalu, w domach, czy na ulicach słychać różne opinie na ten temat. Pandemia i wojna za naszą granicą wywróciła życie do góry nogami, ceny wszystkiego poszły w górę, a młodzi boją się, że nie dadzą rady utrzymać rodziny w tych niestabilnych czasach. Do tego dochodzi moda na życie w pojedynkę – coraz więcej osób woli karierę albo podróże niż pieluchy i nieprzespane noce. W efekcie w powiecie, jak również w całym kraju coraz mniej dziecięcych wózków na ulicach.
Jeśli ten trend się utrzyma, powiat brzeski może się zamienić w krainę seniorów, a szpital stanie przed nie lada dylematem, w którą stronę rozwijać oddział ginekologiczno-położniczy. I co dalej z porodówką? Noworodków przecież coraz się mniej.

Dziś w sklepach i na ulicach częściej widać siwe głowy niż dziecięce uśmiechy. A to wszystko będzie się przekładać m.in. na liczby uczniów w szkołach. Mniej klas, mniej szkół, a co za tym idzie w przyszłości mniej rąk do pracy. W naszym regionie, jak również w całym kraju trwa walka o to, by zachęcić młodych do zakładania rodzin – ale jak dotąd efekty są mizerne. Efektu 500+ nie widać.

Każdy spadek liczby porodów to sygnał, że problem narasta. Czy da się to zatrzymać? Niektórzy wierzą, że lepsze mieszkania, tańsze żłobki albo pomoc od państwa mogłyby coś zmienić. Ale czasu jest coraz mniej, a powiat brzeski – podobnie jak reszta Polski – powoli pustoszeje. Jeśli nie zaczniemy działać, za kilkanaście lat możemy obudzić się w miejscu, gdzie dzieci będą rzadkością, a cisza stanie się codziennością. Czas bić na alarm, póki jeszcze jest kogo ratować!

RED

Przeczytaj też: Maluchy szturmem wzięły grodkowski rynek. I Grodkowski Zjazd Motoryzacyjny „Opolskie Maluchy i Przyjaciele” za nami

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *