Po bardzo emocjonującym meczu, pełnym zwrotów akcji piłkarze Stali podzielili się punktami z Podlesianką Katowice.
Żółto-niebiescy przystąpili do starcia z Podlesianką bez dwóch ważnych ogniw – z powodu nadmiaru kartek pauzowali Jakub Kowalski oraz Mateusz Gancarczyk. Mimo to w pierwszej połowie Stalowcy zagrali kapitalne zawody. Nasz zespół zdecydowanie zdominował przyjezdnych, kontrolował przebieg gry, stwarzał sobie sporo sytuacji i w zasadzie już po pierwszej połowie mógł prowadzić więcej niż jedną bramką. Napór na bramkę Podlesianki rozpoczął się już od 3. minuty. Płaski strzał Jakuba Chołasta nie zdołał zaskoczyć Artura Tomanka. W 7. minucie po akcji prawą stroną boiska bardzo mocno, lecz niecelnie uderzał Gancarczyk. W 20. minucie miała miejsce bardzo ważna sytuacja, która mogła całkowicie odmienić losy tego meczu. Po rzucie rożnym i strzale głową Dominika Radwana futbolówka odbiła się od poprzeczki, a dobitkę Mateusza Mozoły ręką z linii bramkowej powstrzymał jeden z defensorów rywali. Powtórki nie pozostawiają złudzeń, co z resztą potwierdził w rozmowie z nami obserwator sędziowski. Stalowcom należał się rzut karny, a obrońcy Podlesianki czerwona kartka. Niestety gwizdek pana Kajetana Kasprzyka milczał…
Nasza drużyna wciąż napierała. W 22. minucie sytuację sam na sam z golkiperem rywali miał Mateusz Mozoła, ale zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie górą był Tomanek. Bramkarz Podlesianki triumfował również w 27. minucie, kiedy to Tomasz Mamis ładnie uderzył po długim słupku i tylko ofiarna interwencja golkipera uchroniła gości od utraty gola. Trzeba przyznać, że rywale także mieli swoje szanse, szczególnie w ostatnim fragmencie pierwszej połowy. To Stalowcy jednak dopięli swego w 42. minucie, gdy w polu karnym rywali faulowany był Tomasz Mamis. Jedenastkę pewnie wykonał Maciej Rakoczy i do przerwy Stalowcy prowadzili 1:0, choć mogli, a nawet powinni wyżej.
Na drugą część spotkania wyszła jakby inna drużyna. Ciężko zrozumieć, dlaczego po tak dobrych pierwszych 45 minutach żółto-niebiescy oddali pole rywalowi, zamiast kontynuować napór i zamknąć mecz drugim trafieniem. Skoro jednak brzeżanie oddali inicjatywę, to bardzo potrzebujący punktów goście wzięli się do roboty. Ich plany mogły zostać pokrzyżowane w 65. minucie, gdy Kajetan Kunka, będący ostatnim zawodnikiem zagrał piłkę ręką, zabierając świetną szansę Olafowi Kani. Arbiter bez wahania pokazał defensorowi Podlesianki czerwoną kartkę, ale niestety kolejny raz grając w przewadze nasi piłkarze zagrali bardzo nieodpowiedzialnie. Nie minęły dwie minuty, gdy długie zagranie do Adama Żaka zakończyło się wyrównującym trafieniem. Spotkanie zrobiło się bardzo otwarte i widać było, że obie ekipy bardzo chcą je wygrać. Niestety prosty błąd znów zdecydował o tym, że rywale łatwo wyszli na prowadzenie. Była 77. minuta, gdy w polu karnym Marcel Tupaj sfaulował Alana Lubaskiego. Jedenastkę wykorzystał superzmiennik Adam Żak i Podlesianka wyszła na prowadzenie 2:1. W międzyczasie brzeżanie mieli swoje szanse by odwrócić jeszcze wynik. Po bardzo dobrej kontrze nad bramką uderzył Tomasz Mamis. W 85. minucie futbolówkę przed polem karnym gości zgarnął Michał Szymczyk i potężnie uderzył z okolic 20 metra, doprowadzając do wyrównania. Piłkę meczową na nodze miał natomiast Maciej Rakoczy. Pomocnik Stali w doliczonym czasie gry odnalazł się w szesnastce rywali i płasko uderzył, ale instynktownie nogą obronił Artur Tomanek, bez wątpienia jeden z bohaterów Podlesianki. Obie ekipy skończyły mecz w osłabieniu, gdyż w doliczonym czasie drugą żółtą kartkę obejrzał Paweł Bujakiewicz.
Z jednej strony obejrzeliśmy naprawdę ciekawe zawody, ze zwrotami akcji, wieloma szansami bramkowymi i pięknymi trafieniami. Jest jednak w nas złość, bo po tak dobrej pierwszej połowie Stalowcy powinni pokusić się o komplet oczek. Przyjmujemy jednak ten rezultat z szacunkiem i postaramy się odbić sobie te punkty w kolejnych meczach.
29. kolejka Betclic III ligi
Stal Brzeg – Podlesianka Katowice 2:2
bramki: Rakoczy 42′ k, Szymczyk 85′ – Żak 66′, 77′ k
Stal: Maciocha – Waliś, Radwan (61′ Tupaj), Łuczkiewicz, Bujakiewicz, Rakoczy, Chołast (74′ Poniewierski), W. Gancarczyk, Mamis, Agomuonso (61′ Kania), Mozoła (61′ Szymczyk). Trener Zbigniew Smółka.
Żółte kartki (Stal): Tupaj, Radwan, Poniewierski, Bujakiewicz (dwie).
Czerwone kartki: Paweł Bujakiewicz (Stal, 90′ – za dwie żółte) – Kajetan Kunka (Podlesianka, 65′ – za zagranie ręką).
Sędziował: Kajetan Kasprzyk (Legnica).
Widzów 250.
Stal Brzeg
Foto: Piotr Mazurek
Przeczytaj też: 80 lat minęło jak jeden dzień… Wspomnienia absolwentów PSP nr 1 w Brzegu (cz. 6)
