Czy dobrze segregujemy odpady?

W gospodarstwach domowych produkowane są odpady różnego typu. Większość z nich staramy się usuwać poprzez wyrzucenie „do kosza”. Kiedyś był to jeden kosz. Teraz odpady segregujemy i mamy ich kilka. Dość często jednym z nich staje się… o zgrozo! Muszla klozetowa

Dzielenie odpadków na różne frakcje ma za zadanie ułatwić ich dalszą obróbkę i jest w zgodzie z duchem tzw. zrównoważonego rozwoju. Wiele domostw już dawno dostosowała się do wytycznych mówiących o tym, do jakich koszy wrzucać różne materiały – gdzie ma trafiać papier, gdzie tworzywa sztuczne, gdzie materia biologiczna, co nadaje się do kompostowania itd. Itp. Żadne wytyczne nie wskazują jednak, że jakaś frakcja odpadów ma trafiać do muszli klozetowej. Tymczasem do dość powszechny proceder, że wrzucane tam są resztki obiadowe, chusteczki do wycierania kurzu czy ręczniki papierowe. Jest to niezgodne z prawem i zwyczajnie zagraża urządzeniom kanalizacyjnym.

Mimo apeli o rozsądne korzystanie z kanalizacji, przyczyny awarii przepompowni ścieków należy zwykle szukać na wirniku zblokowanej pompy. Nawinięta tam ilość włóknistej nierozpuszczalnej materii jest zatrważająca, a zanieczyszczenia tego typu nie powinny w ogóle znajdować się w ściekach. Zdarza się, że kawałki materiału skutecznie blokują pracę całej pompowni, co prowadzi do wezbrania ścieków i ich wybicia na terenie okolicznych posesji. „Karma powraca” do krótkowzrocznej osoby, ale przy okazji skrzywdzeni zostają postronni.

Pomijając takie skrajne sytuacje, nierozpuszczalne odpadki jak np. gruz z remontów przyczyniają się do szybszego zużywania urządzeń kanalizacyjnych i konieczności ich wymiany lub remontu, nawet jeżeli to „jakoś popłynęło”.

Polskie prawo bardzo wyraźnie artykułuje, co nie powinno trafiać do kanalizacji. Szczegółowe zapisy artykułu 9 Ustawy z dnia 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (Dz.U. 2001 nr 72 poz. 747) określają: „Zabrania się wprowadzania do urządzeń kanalizacyjnych:
1) odpadów stałych, które mogą powodować zmniejszenie przepustowości przewodów kanalizacyjnych, a w szczególności żwiru, piasku, popiołu, szkła, wytłoczyn, drożdży, szczeciny, ścinków skór, tekstyliów, włókien, nawet jeżeli znajdują się one w stanie rozdrobnionym;
2) odpadów płynnych niemieszających się z wodą, a w szczególności sztucznych żywic, lakierów, mas bitumicznych, smół i ich emulsji, mieszanin cementowych;
3) substancji palnych i wybuchowych, których punkt zapłonu znajduje się w temperaturze poniżej 85 °C, a w szczególności benzyn, nafty, oleju opałowego, karbidu, trójnitrotoluenu; (…)
5) odpadów i ścieków z hodowli zwierząt, a w szczególności gnojówki, gnojowicy, obornika, ścieków z kiszonek”.

Warto zauważyć, że w punkcie pierwszym zawierają się takie elementy jak nierozpuszczalne chusteczki, papierowe ręczniki, podpaski, waciki, a także odpadki powstające w trakcie remontu jak np. gruz. Nie tłumaczmy sobie także, iż jeżeli coś ulega rozkładowi biologicznemu, można to wrzucać do muszli klozetowej. Nim się to rozłoży, niejednokrotnie zdąży skutecznie zapchać rurę. Obierki po ziemniakach, resztki po obiedzie itp. powinny trafiać do śmietnika. Apelujemy o wyobraźnię w korzystaniu z kanalizacji. Nie traktujmy jej jako dodatkowego kosza na odpadki i pamiętajmy, że to, co do niej się dostaje, musi spłynąć grawitacyjnie nieraz wiele kilometrów i to przez rury o wcale nie tak dużej średnicy. Pomijając przepompownie ścieków, które są bardziej skomplikowanymi obiektami, sama kanalizacja to urządzenie niezwykle proste, a jej wynalazek jest niemal tak stary jak ludzka cywilizacja. Aż dziw jednak bierze, że mimo tylu wieków funkcjonowania tego typu infrastruktury wciąż wielu użytkowników nie potrafi z niej korzystać, skutecznie uprzykrzając życie nie tylko służbom eksploatacyjnym, ale samym sobie i swoim sąsiadom.

PWiK Brzeg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *