Rzeczywistość, która przemija: w obiektywie Wiesława Wojtyczy – 50 lat pracy twórczej

Pół wieku to czas, po którym można dokonać różnych podsumowań. Zwłaszcza gdy mówimy o jubileuszu 50-lecia pracy zawodowej. Dla branży fotograficznej ten okres był skokiem technologicznym prawie tak dużym, jak podróż człowieka w kosmos. W tym czasie przeszliśmy drogę od Daguerra do najnowszych bezlusterkowców i aparatów wykorzystujących sztuczną inteligencję w najnowszych smatphonach.

Zawód fotografa dość mocno uczestniczył w zmianach technologicznych rozwijającego się świata. Pięćdziesiąt lat temu fotografia pozytywowo-negatywowa (czarno-biała) była bardzo powszechna. Już wtedy istniała potrzeba rejestrowania rzeczywistości do utrwalenia, tego, co zmienia się dookoła.

Wiele osób profesjonalnie i amatorsko kupowało aparaty powstałe w zakładach byłego NRD i ZSRR (Zorki, Praktica lub Zenit). Polskie produkcje Sida, Optyka, Start 1, Fenix, Druh, Ami były swoistym luksusem polskiej myśli technologicznej. Niejeden miłośnik fotografii zamieniał swoją domową łazienkę na ciemnię fotograficzną, cieszył się magią naświetlanych obrazów, które wywoływano w koreksach do filmów. Potem w procesie naświetlania papierów i wywoływania w odczynnikach wypełniających kuwety prywatnych amatorskich atelier, na papierach w wywoływaczu, jakby znikąd, pojawiał się obraz. Magia… Każdy chciał upamiętnić bliskich dla siebie i dla potomnych.

Z pomocą w tym czasie przychodził ówczesny BDK, a obecny BCK. Powstawały pracownie prowadzone przez instruktorów. Za namową dyrektora Józefa Szymaka, Wiesław Wiktor Wojtycza został pierwszym instruktorem ds. fotografii i filmu. Na drugim piętrze od strony ul. Mlecznej (obecnie to pomieszczenie małej sceny BCK) znajdowała się pierwsza pracownia fotograficzna. Zadaniem fotografa zatrudnionego przez ówczesną dyrekcję Brzeskiego Domu Kultury było tworzenie dokumentów archiwalnych z wszystkich imprez kulturalnych w mieście i pomoc wszystkim zainteresowanym przy wywoływaniu i naświetlaniu fotografii.

Do dziś zachowały się historyczne materiały z capsztyków wojsk radzieckich stacjonujących w Brzegu, Turniej miast (Brzeg-Nysa), spotkania z pierwszym sekretarzem partii KC PZPR, otwarcia świetlic wiejskich, pochody pierwszomajowe, czy prezentowany na wystawie cykl „Ludzi dobrej roboty” z brzeskich i okolicznych zakładów pracy.

W tym samym czasie dobrze układała się praca z Trybuną Opolską, w której Wiesław Wojtycza publikował swoje zdjęcia i artykuły o fotografii. Postanowił on jednak postawić w swojej drodze zawodowej na coś innego. W trudnych dla prywatnej inicjatywy czasach otworzył własną, prywatną firmę fotograficzną.

Zakłady fotograficzne w naszym mieście musiały przynależeć do Cechu Rzemiosł Różnych, taki był wtedy wymóg prowadzenia działalności. Każdy zaczynający taką pracę musiał zdać egzamin mistrzowski. Dopiero wtedy mógł otworzyć własną firmę, stawał się członkiem owego cechu i rzemieślnikiem.

Oczywiście działał już wtedy (od 1947 roku) Związek Artystów Fotografików, w którym powstaje nowy termin fotografika, a nie fotografa. Termin stworzony przez założyciela ZPAF Jana Bułhaka (nieprzetłumaczalny na żaden z języków). Niestety wszyscy należący do Cechu Rzemiosł nie mogli przynależeć do związku artystycznego. Dzisiaj rzeczywistość mocno to zweryfikowała.

Rok 1972 to czas założenia firmy fotograficznej przez Wiesława Wojtyczę. Najpierw znajdowała się przy ul. Westerplatte, a potem przeniesiona została na ul. Jabłkową nr 9, gdzie trwa do dziś.

Zakład fotografii barwnej, bo tak brzmiała wówczas nazwa firmy, był pierwszym zakładem pionierskim, który wprowadził w mieście piastowskim barwną fotografię. Lata siedemdziesiąte nie były łatwym okresem do prowadzenia tego typu działalności. Brak regularnych dostaw materiałów potrzebnych do pracy decydował o dłuższych terminach wykonania odbitek. Zamówione papiery fotograficzne były reglamentowane, a to, co można było kupić, często było różnej jakości.

Dziś patrząc na negatywy i odbitki mamy do czynienia z brązowieniem (bursztynowym zafarbem) i utratą oryginalnego koloru. Niemniej jednak wprowadzenie koloru spowodowało olbrzymie zainteresowanie klientów, co przełożyło się na zwiększenie zamówień. Modne w tamtych czasach zbiorowe śluby cywilne skutkowały długimi kolejkami, a przypadkowi spacerowicze na skrzyżowaniu ul. Jabłkowej i ul. Długiej z niedowierzaniem patrzyli na wystrojone pary czekające na swoją kolej przed zakładem fotograficznym. Do dziś pracujący w firmie Iwona (córka Wiesława) i Tomasz (zięć) słuchają tych historii, obsługując w punkcie klientów pamiętających te czasy.

Obecna wystawa przygotowana w Galerii Sztuki Współczesnej BCK jest wyborem kilku reportaży fotograficznych wykonywanych na zamówienie. Realizuje ona cykl pt. „Ludzie dobrej roboty”. Opisuje czasy końca PRL-u, kultu stawianego ludziom pracy, brzeżanom. Ocenę tamtych czasów pozostawiamy oglądającym. W wyborze prac nacisk położony jest na typy ludzi bardziej lub mniej zainscenizowanych w swojej pracy.

Zdjęcia zostały wykonane w miejscach, które możemy, jako mieszkańcy tego samego miasta, oglądać z sentymentem. Jest to zakład Przemysłu Cukierniczego Cukrogal, nieistniejący również zakład mechaniczny Presko WUKO, tartak w Rogalicach (wtedy państwowy, dziś już prywatny), Wiejskie Sklepy Spożywcze czy piekarnie.

Rzeczywistość nieubłaganie zmienia się wokół nas, a tylko tacy kronikarze jak Wiesław Wojtycza na swoich negatywach 6×6 cm zostawili kawałek historii miejsca i ludzi, którzy w tych miejscach pracowali.

Większości tych osób ze zdjęć już nie ma. Zostały one w pamięci bliskich i na fotogramach, które warto zobaczyć. Ta wystawa daje możliwość, by znów – jak za pomocą wehikułu czasu – odbyć podróż do tamtych lat. Zachwycić się ówczesną modą, strojami, fryzurami…

Warto dodać, że cykl fotografii prezentowany był już wcześniej na Facebooku podczas konkursów ogłaszanych przez Głos Powiatu Brzeskiego.

Wystawę można będzie oglądać w Galerii BCK przy ul. Mlecznej 5 w Brzegu od 9 lipca do 10 sierpnia. 29 lipca o godz. 17:00 odbędzie się wernisaż wystawy i spotkanie z autorem. Wstęp bezpłatny.

Kurator wystawy, Tomasz Fronckiewicz

156 thoughts on “Rzeczywistość, która przemija: w obiektywie Wiesława Wojtyczy – 50 lat pracy twórczej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *