Podczas prac archeologicznych prowadzonych od kilku miesięcy na terenie Gimnazjum Piastowskiego odkrywane są interesujące artefakty z przeszłości. Niedawno natrafiono na fragment wodociągu z XVI stulecia. W związku z tym chyba warto się zastanowić, jak dawniej wyglądała sprawa zaopatrzenia Brzegu w wodę?
Woda to jeden z podstawowych składników odpowiedzialnych za życie na Ziemi. Współcześnie mało kto zastanawia się, jak wielkim luksusem jest odkręcić kran w łazience z ciepłą lub zimną wodą. Ona tam po prostu jest i to sprawa całkowicie oczywista. Jednak przez setki lat ludzie nie mieli takiej wygody jak dziś. Doprowadzenie pod odpowiednim ciśnieniem wody do miast było sprawą trudną i bardzo kosztowną. Tylko nieliczni mogli cieszyć się z posiadania jej prywatnych ujęć na własny użytek. Większość ludzi przez stulecia korzystała ze wspólnych, publicznych źródeł.
Pierwsi mieszkańcy średniowiecznego Brzegu prawdopodobnie wodę czerpali wiadrami z Odry. Jeszcze w XII/XIII wieku była ona na tyle czysta, że nadawała się bezpośrednio do spożycia, jednak ukształtowanie terenu utrudniało jej dostarczanie do wyżej położonych części miasta. Zaszła więc potrzeba budowy studzien, których głębokość wynosiła maksymalnie tylko do 4 metrów. Było to wynikiem budowy geologicznej terenu, na którym warstwa skał nieprzepuszczalnych dla wody występuje maksymalnie na głębokości ok. 13 metrów. Niestety płytkie studnie szybko się zamulały, pogarszając jakoś wody i trzeba było budować kolejne.
Lepszym rozwiązaniem okazały się wodociągi, których budowę rozpoczęto w XIV wieku. Pieczę nad nimi sprawował odpowiedni urzędnik – rurmistrz. W 1496 roku rodzina książęca z własnej inicjatywy i na własny koszt wybudowała rurociąg, który z Odry doprowadzał wodę do Rynku, stamtąd do zamku i miejskich browarów, których najwięcej było przy dzisiejszej ulicy Mlecznej i Dzierżonia.
Do dziś nie wiadomo, w jaki sposób transportowano wodę pod górę. Możliwe, że wykorzystywano uruchamianą nurtem rzeki turbinę zaopatrzoną w wiele skórzanych kubłów. Za ich pomocą napełniano zbiornik umieszczony w znajdującej się przy moście wieży. Ze zbiornika woda rurami trafiała do odpowiednich punktów w mieście. Lata eksploatacji doprowadziły jednak do konieczności usprawnienia wodociągu i w roku 1514 mistrz Jerzy Fogel założył pompę ręczną.
Kolejny wodociąg powstał dzięki księciu Fryderykowi II w 1527 roku. Za pomocą rowu doprowadzał wodę ze żwirowni w Krzyżowicach przez pola Żłobizny i Brzeskiej Wsi (dziś okolice ulicy Trzech Kotwic) do stawu znajdującego się poza murami miasta, na wysokości bramy Starobrzeskiej i Małujowickiej. Następnie dzięki rurom z drzewa sosnowego woda ze stawu dostarczana była wzdłuż ulicy Lekarskiej i Mlecznej do zbiornika w Rynku, stamtąd do zamku i browarów mieszczańskich zlokalizowanych przy ulicy Celnej (dziś Wojska Polskiego), Rzeźniczej i Psiej (dziś Władysława Jagiełły). W celu dostarczenia wody z publicznych ujęć do domów prywatnych mieszkańcy korzystali z usług nosiwody.
Do regulacji ciśnienia wody w 1546 roku przy furcie Młyńskiej zbudowano wodotrysk, który był swego rodzaju wieżą ciśnień pobierającą wodę z Odry. Brzescy sukiennicy w 1549 roku poprosili księcia Jerzego II o doprowadzenie rurami wody do ich nowej farbiarni założonej w pobliżu wodotrysku. Miasto za pobieranie wody z książęcego wodociągu płaciło władcy rocznie 150 talarów.
Książę Jerzy II w 1568 roku zbudował nowy wodociąg, który początek brał w lasku zielęcickim położonym między Skarbimierzem (dawniej Hermanowice) a Zielęcicami. Następnie za pomocą dwóch biegnących równolegle rur woda była transportowana do rezydencji książęcej i dawnych domów kolegiackich znajdujących się przy kościele św. Jadwigi. Wszelkie koszta konserwacji tego wodociągu miały być pokrywane po wsze czasy przez książąt brzeskich.
Miejskie wodociągi były stale rozbudowywane i modernizowane. Na początku XVII wieku drewnienie rury transportujące wodę przebiegały już pod wieloma ulicami, pokrywając w ten sposób gęstą siecią całe miasto. Niestety i tak nie zaspokajały one na wystarczającym poziomie potrzeb mieszkańców. Odpowiednio zaopatrzona w wodę była jedynie rezydencja książąt piastowskich.
Niedosyt wody był bardzo uciążliwy dla mieszkańców. Z tego powodu rada miejska zachęcała do budowy prywatnych ujęć. Każdy posiadacz własnej studni zyskiwał prawo dodatkowej produkcji pół waru piwa ponad przyznany kontyngent (jeden war zawierał 35-40 beczek piwa). W Brzegu znajdowała się więc spora liczba studni, nad którymi czuwał studniarz.
A z czego w ogóle były wykonywane te wodociągi?
Wodociągi w miastach naszego regionu, np. we Wrocławiu, powstawały już w XIII wieku. Początkowo były wycięte w dębowych pniach, ociosane w kształt czworoboku i nakryte deskami. Miały więc formę zbliżoną do koryta.
W kolejnych stuleciach zaczęto wykonywać je z drewna miększego, np. sosnowego. W jego wnętrzu drążono lub wypalano otwór, w którym później płynęła woda. Wodociągi łączono ceramicznymi złączkami. Zdarzało się, że drewniane rury wymieniano na ceramiczne, wypalane z gliny. Te jednak wraz z użytkowaniem okazywały się nietrwałe i ponownie powracano do drewnianych.
Należy mieć na uwadze, że dawniej pierwszoplanowym zadaniem rurociągu nie było podłączenie go do prywatnej kamienicy w celu ułatwienia życia jej mieszkańców. Na taki luksus mogła sobie pozwolić jedynie rodzina książęca. Wodociągi budowano głównie dla potrzeb różnych gałęzi ówczesnego przemysłu. Wśród nich wysokie miejsce zajmował proces warzenia piwa, który zużywa sporo wody.
Do połowy XIX wieku niewiele zmieniło się w technice oraz sposobie zaopatrywania miasta w wodę. Przełom przyszedł wraz z rewolucją przemysłową i gwałtownym rozwojem technologicznym. W drugiej połowie XIX wieku wzniesiono pierwszy zakład wodociągowy przy ulicy Rybackiej i istniejącą do dziś wieżę ciśnień, dzięki której woda mogła docierać na najwyższe piętra brzeskich kamienic. Od tego czasu kwestię zaopatrzenia mieszkańców Brzegu w wodę powierzono nowoczesnej technologii i powołanym do tego zakładom.
Warto zwróćcie uwagę, jak dużo można dowiedzieć się dzięki badaniom archeologicznym. Te prowadzone przy Gimnazjum Piastowskim już się praktycznie zakończyły, ale bez wątpienia Brzeg pod ziemią skrywa jeszcze niejeden skarb z przeszłości, który tylko czeka na odkrycie.
Marek Pyzowski