Wróciła III liga. Stal wywalczyła punkt na własnym boisku

Świetny mecz w wykonaniu zespołu brzeskiej Stali i remis, który nie daje pełnej satysfakcji. Żółto-niebiescy w pełni zasłużyli bowiem na komplet oczek.

To była Stal, którą chcielibyśmy zawsze oglądać. W pełni sprawdziły się zapowiedzi trenera Zbigniewa Smółki, który mówił, że jego drużyna w tej rundzie jest przygotowana do walki o każdy centymetr boiska przez pełne 90 minut. Mimo że w sobotę żadna bramka nie padła, to mecz oglądało się znakomicie. Była duża intensywność w grze, było sporo sytuacji, było również kilka kontrowersji. Najbardziej żałujemy jednak 90. minuty, kiedy Stalowcy byli o włos od zwycięskiego trafienia, jednak golkiper przyjezdnych obronił strzał z rzutu karnego…

Ale po kolei. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem totalnej dominacji brzeżan. Niektórzy kibice przecierali oczy ze zdumienia, czy to aby na pewno grają ze sobą kandydat do awansu i przedostatni zespół w całej stawce. Stalowcy atakowali i już w 8. minucie stworzyli sobie świetną okazję. Po szybkiej kontrze w polu karnym z piłką znalazł się Tomasz Mamis, lecz golkiper dobrze wybronił jego płaskie uderzenie. W kolejnych akcjach próbował Maciej Rakoczy, który trzykrotnie – w 14., 16. i 19. minucie strzelał z dystansu, nieznacznie nad poprzeczką. 20. minuta to kolejna niezła szansa, tym razu w wykonaniu Udo – wychodzący z bramki Wojciech Bęben skrócił jednak kąt i skutecznie interweniował.

Dwie dobre szanse przed przerwą mieli również przyjezdni, w składzie których wystąpił m.in. Łukasz Piszczek. W 21. minucie z dystansu niecelnie uderzył Michał Fidziukiewicz, a w 27. minucie futbolówkę zmierzającą do bramki w ostatniej chwili wybił Artur Łuczkiewicz. Ostatnia warta odnotowania akcja w pierwszej części gry miała miejsce w 37. minucie, gdy Udo Agomuonso w polu karnym zszedł na lewą nogę i niecelnie uderzył po długim słupku.

W drugiej połowie mecz nieco się wyrównał, choć wciąż to brzeżanie mieli więcej z gry. W 53. minucie próba Waldemara Gancarczyka została zablokowana, a dobitkę Tomasza Mamisa wybronił Bęben. 65. minuta mogła przynieść nam najpiękniejszą bramkę być może nawet w historii naszego stadionu. Na linii 20. metra futbolówkę podbił sobie Damian Vu Thanh i kapitalnie uderzył z przewrotki, ale w ostatniej chwili niemal z okienka piłkę wyciągnął Wojciech Bęben – bez wątpienia bohater przyjezdnych. Zespół z Goczałkowic, co trzeba przyznać, również potrafił się odgryźć. W 73. minucie skarcić nas mógł Simeon Oure, który mierzonym strzałem trafił jedynie w poprzeczkę. W 80. minucie niektórzy widzieli już piłkę w siatce. W naszej szesnastce najwyżej wyskoczył Michał Fidziukiewicz i delikatnie trącił piłkę głową, lecz na linii znakomicie wyciągnął się Hubert Śliczniak i obronił jego strzał. Mecz mógł potoczyć się różnie, ale ostateczną kropkę nad i powinni postawić Stalowcy. Najpierw, w 86. minucie znakomitą okazję miał Dawid Poniewierski, który obrócił się z piłką w polu karnym i strzelił z kilku metrów, lecz znakomicie obronił Bęben. Dwójka Poniewierski – Bęben była zamieszana również w akcję z 89. minuty. Obaj ruszyli do długiej piłki, ale to skrzydłowy Stali był szybszy i bramkarz z Goczałkowic na linii pola karnego powalił naszego zawodnika. Arbiter nie miał wyjścia i musiał odgwizdać jedenastkę. Do futbolówki podszedł Maciej Rakoczy i tak jak pomocnik Stali zazwyczaj perfekcyjnie wykonywał rzuty karne, tak tym razem młody bramkarz rywali wyczuł jego intencje i obronił strzał… Kilka chwil później sędzia zakończył te pełne emocji, choć bezbramkowe zawody na Stadionie Miejskim w Brzegu.

Kapitalnie oglądało się grę naszej drużyny. Choć niedosyt pozostaje, bo spośród tylu sytuacji powinniśmy wykorzystać chociaż jedną, to przede wszystkim żółto-niebiescy wlali dużo optymizmu w serca swoich kibiców. Jeszcze dużo grania przed nami i jeśli utrzymamy wysoką dyspozycję, to na pierwsze zwycięstwo w sezonie nie powinniśmy czekać zbyt długo.

19. kolejka Betclic III ligi
Stal Brzeg – LKS Goczałkowice Zdrój 0:0

Stal: Śliczniak – Waliś, Kowalski, Łuczkiewicz, Bujakiewicz, Rakoczy, Vu Thanh (70′ Mozoła), W. Gancarczyk, Kania (88′ Szymczyk), Mamis (88′ Kohut), Agomuonso (61′ Poniewierski). Trener Zbigniew Smółka.
Żółte kartki (Stal): Mamis, Waliś, W. Gancarczyk.
Sędziował Filip Studziński (Kraków). Widzów 300.

Stal Brzeg

Przeczytaj też: Zadecydowały karne. Wielkie emocje w meczu Orlika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *